„Przede wszystkim bez zbędnego przepychu, niekolorowo. Miękkie kształty, drewniane zabawki, jasne barwy. Zależy nam na wnętrze, które uspokaja zmysły i nie przebodźcowuje”. Takie słowa padły na pierwszym spotkaniu między architektką Angeliką Fedorczuk a Patrycją i Bartoszem, właścicielami Bawić.
Praca nad projektem nowej koncepcji kawiarnio-bawialni była niezwykle twórcza. Założyciele byli świadomi, swoich oczekiwań, doskonale wiedzieli, jakie zabawki i elementy mają znaleźć się w ich wnętrzu. Sami są rodzicami 2,5 rocznego chłopca i to właśnie ich syn Lewko jako pierwszy testował całą strefę zabaw.
Na każdym etapie projektu, wszystko było poddawane dokładnej analizie, czego efektem jest spójne wizualnie i koncepcyjnie wnętrze. Nic nie jest przypadkowe, począwszy od koloru mikrocementu na podłodze, przez wybór kamienia na blaty, kolor tynku na ściany, aż do każdej zabawki leżącej na półce, czy nawet koloru kulek w basenie. Nie brak tu elementów zabawy z formą. Na przykład część kawiarnianą od strefy zabawy oddziela miękkie, organiczne przejście stanowiące jedynie umowną granicę, dzięki czemu rodzice przez cały czas mogę mieć na oku swoje pociechy.

Tematyczne domki do zabawy, również nawiązują do kształtu, który został utworzony na podłodze. W całym wnętrzu mamy sporo elementów obłych lub
kulistych, tj. łuk wejścia za bar, zaoblona lada, okrągłe okienka w ścianach, gałki
meblowe przypominające kulki z basenu, okrągłe lustra… Był to celowy zabieg, dzięki któremu przestrzeń wydaje się być „miękka”, a mimo to, nie jest to wnętrze zbyt dekoracyjna, pozostające oszczędnym w formie. Tak naprawdę najmocniejszym akcentem w całej kawiarnio-bawialni jest błękitna konstrukcja ze zjeżdżalnią i basenem z kulkami. Po wejściu do przestrzeni to właśnie ta strefa od razu rzuca się w oczy. Jednak mimo swej formy, nie dominuje nad całością.
Zarówno właścicielom, jak i projektantce zależało przede wszystkim na tym, aby stworzyć spójną całość i wyróżnić się na tle innych, ale też, aby samo wnętrze nie przytłaczało odwiedzających. Na próżno szukać tu krzykliwych i kontrastujących ze sobą barw. Beże, biele, stonowana zieleń i błękity. To była główna paleta kolorów. Miało być harmonijnie i tak też jest.

W BAWIĆ, bo tak nazywa się nowy lokal na mapie Wrocławia, postawiono również na wspieranie lokalnych twórców i produktów. Można napić się tu kawy z lokalnej palarni, która podawana jest w ceramicznym kubku polskiej marki. Szklanki do napojów również przygotowała wrocławska artystka. W lokalu zawsze są świeże kwiaty, o które dba jedna z tutejszych pracowni florystycznych, a menu przygotował wrocławski czarodziej smaku. Jak mówi sama właścicielka: „BAWIĆ to dla nas naprawdę ważny i duży projekt. Zależało Nam na stworzeniu miejsca, w którym zarówno dzieci jak i ich rodzice będą czuli się dobrze. Bo przecież jesteśmy tak samo ważni.”.




Projekt – Angelika Fedorczuk z Jasno
Wnętrze – Bawialnia Bawić
Zdjęcia – ZASOBY STUDIO